Polski hip-hop ma już za sobą ponad dwudziestoletnią historię i w jej ramach udało mu się przebyć drogę z absolutnej niszy do bezwzględnie najpopularniejszego gatunku muzycznego w Polsce. Reprezentanci innych gatunków mogą jedynie pomarzyć o wynikach osiąganych przez twórców polskiego hip-hopu – rzadko kiedy na szczycie Ogólnopolskiej Listy Sprzedaży nie znajduje się krążek hip-hopowy, a odznaczenia takie jak złota i platynowa płyta sypią się jedno za drugim.
Hip-hop na przestrzeni lat przestał być muzyką silnie hermetyczną, której kredytu zaufania udzielają tylko nieliczni i stał się prawowitą muzyką masową, która większości osób przypadnie do gustu ze względu na znacznie bardziej przystępne teksty i brzmienia. Wiele osób do muzyki podchodzi jednak znacznie bardziej ambicjonalnie i kiedy już zainteresują się nowym gatunkiem muzycznym, chciałoby poznać jak najwięcej albumów muzycznych, by stać się słuchaczem w pełni świadomym i ukształtowanym. Pierwsze polskie albumy hip-hopowe nie są najbardziej przystępną muzyką na świecie, więc na pewno warto jest zorientować się wśród tych, które koniecznie należy sprawdzić i nie męczyć się rzeczami, które kiedyś robiły wrażenie, ale po latach są po prostu prymitywne i męczące.
Hip-hop był u swego zarania hermetyczną muzyką buntu, przyjętą przez osoby czujące się odrzucone i uciskane przez system. W Stanach Zjednoczonych byli to głównie Afroamerykanie, w Polsce – młodzi ludzie z blokowisk, którzy nie nadążali za tempem życia w Polsce w okresie transformacji ustrojowej. Najdoskonalszym świadectwem tamtych czasów jest bez cienia wątpliwości album „Skandal” Molesty, który po dziś dzień stanowi bezbłędny zapis tego, co kilkanaście lat temu odczuwała młodzież, całkowicie zagubiona w nowych realiach życia. Hip-hop był muzyką ulicy i początkowo artyści bardzo usilnie dbali o to, żeby taki stan rzeczy nie ulegał zmianie – artyści posądzani o zachowania komercyjne byli narażani na ostracyzm w środowisku i mnóstwo szyderstw. Nie oznacza to jednak, że nie istniał hip-hop poniekąd awangardowy o nieco bardziej poetyckim zacięciu. Na Śląsku rap był reprezentowany przez zespoły takie jak Paktofonika czy Kaliber 44, które bawiły się słowem i celowały w bardzo psychodeliczne brzmienia, warszawski Grammatik stanowił natomiast coś w rodzaju kompromisu między ulicznymi zasadami, a poetyckim podejściem do muzyki. Pierwszym tworem awangardowym w hip-hopie stały się natomiast „Polepione dźwięki” Fisza oraz „Koniec żartów” Łony. Albumy te pokazały, że rap może opowiadać o nieco bardziej trywialnych elementach naszej rzeczywistości i robić to w sposób niezwykle wręcz wartościowy.
Do żelaznego kanonu polskiego hip-hopu należą również dwa albumy duetu Pezet/Noon, warszawskiej grupy ulicznej WWO z Sokołem i Jędkerem na czele. Badając najwybitniejsze wydawnictwa zrodzone przez polski rap, nie wolno zapominać również o wydawnictwach powstających w drugim obiegu: albumy takie jak „Najebawszy EP” czy „W strefie jarania i w strefie rymowania” po dziś dzień uznawane są za jedne z najwybitniejszych w całej historii tego gatunku w Polsce.