Chore dziecko. Czy w prywatnym przedszkolu da się uniknąć przeziębienia?

Pożółkłe liście robią wrażenie i często wprawiają w zachwyt, ale jesień ma też inne, zdecydowanie mniej piękne oblicze. Pogarszająca się pogoda sprzyja bowiem rozwojowi wielu chorób. W najgorszej sytuacji znajdują się w tym czasie rodzice przedszkolaków, bo wszelkiego rodzaju infekcje mnożą się szybciej w grupie dzieci. I nawet posłanie malucha do prywatnego przedszkola nie daje gwarancji, że nasza pociecha się nie przeziębi.

Posyłając dziecko do żłobka lub prywatnego przedszkola, trzeba liczyć się z tym, że nasz maluch będzie się częściej przeziębiać i „łapać” różnego rodzaju infekcje. Regulaminy tego typu miejsc mówią co prawda, że przyprowadzać wolno jedynie zdrowie dzieci, ale rodzice bardzo rzadko stosują się do ich postanowień. Bo jak niby mają zająć się swoimi pociechami, skoro sami wiecznie pracują? W końcu nie każdy posiada mamę lub teściową, której można w razie czego „podrzucić” chore dziecko. Niestety właśnie tego typu myślenie sprawia, że w przedszkolu nietrudno o złapanie infekcji. Jeden maluch z katarem – tylko tyle potrzeba, żeby kilka dni później nosem pociąga cała grupa.

Prywatne przedszkole to nie prywatny szpital

Lekarze przestrzegają: dzieci, które dopiero zaczynają uczęszczać do przedszkola, chorują nawet dwa razy częściej od starszych. Statystyczny przedszkolak łapie od sześciu do ośmiu infekcji przeziębieniowych rocznie – to prawie nie do uniknięcia, nawet w prywatnym przedszkolu. Wynika to z faktu, że małe dzieci nie posiadają jeszcze w pełni sprawnego systemu odpornościowego, bo ich organizm nie miał jeszcze okazji poznać wielu chorób. W trakcie kolejnych zachorowań system obronny naszej pociechy doskonali się zatem i stopniowo nabiera większej odporności. Krótko mówiąc, każde następne przeziębienie sprawia, że chorujemy rzadziej.

Prywatne przedszkole sprzyja infekcjom nie tylko dlatego, że łatwiej w nim o kontakt z chorą osobą. Dla wielu dzieci rozłąka z rodzicami to ogromny stres, a nie od dziś wiadomo, że sytuacje stresogenne mogą w znaczący sposób wpływać na obniżenie naszej odporności. A jeżeli do tego wszystkiego doda się jeszcze jesienne skoki temperatur i niedostosowanie do nich ubioru dziecka, to o infekcję nietrudno.

Chore dziecko – co robić?

Lekarze podkreślają, że wymiana zarazków między dziećmi przebiega błyskawicznie, szczególnie w początkowej fazie przeziębienia. Właśnie dlatego tak ważne jest, żeby już przy pierwszych oznakach przeziębienia (katar, chrypka, ból gardła) zatrzymać dziecko w domu – nie tylko zapobiegnie to zarażeniu kolejnych dzieci w prywatnym przedszkolu, ale również pozwoli uniknąć silniejszych powikłań u własnego malucha.

Jeżeli nasze dziecko jeszcze nie choruje, to dobrym pomysłem jest wychodzenie z nim na spacery, gdyż przebywanie w różnych warunkach atmosferycznych sprzyja rozwojowi mechanizmu termoregulacji. Jesienią niezwykle ważną rolę odgrywa przy tym ubieranie dziecka stosownie do pogody – poranki są co prawda bardzo zimne, ale później zbyt grubo ubrane dziecko może się przegrzewać.

Artykuł poleca żłobek Wesołe Koziołki.
Prywatny żłobek Wesołe Koziołki z Poznania oferuje program opieki, wychowania i edukacji oparty na pedagogice Marii Montessori.