Prowadzenie gospodarstwa agroturystycznego przynoszącego stały dochód nie jest sprawą prostą. Wiąże się to na ogół z całodobową gotowością i umiejętnością zajmowania się różnymi dziedzinami. W dzisiejszych czasach agroturystyka to już nie tylko baza noclegowa, to coraz częściej oferta kulturalna, sportowa i terapeutyczna.
Oczywiście do najpopularniejszych elementów ofert gospodarstw należą wycieczki, a tu zwykle wchodzi w grę współpraca i innymi instytucjami.
Pomogły w promocji
Warto wiedzieć, że tak naprawdę w Polsce w szerszym publicznym obiegu słowo (i pojęcie) „agroturystyka” zaczęło się pojawiać dopiero na przełomie lat 90. ubiegłego stulecia i obecnego tysiąclecia.
Zawdzięcza się to w dużej mierze kilku organizacjom i instytucjom, między innymi: Polskiej Federacji Turystyki Wiejskiej „Gospodarstwa Gościnne”. W tym czasie zaczęły powstawać regionalne stowarzyszenia agroturystyczne, między innymi w warmińsko-mazurskim. Przyczyniło się się one w sposób istotny nie tylko do promocji konkretnych gospodarstw, ale również do poszerzenia wiedzy samych właścicieli. Przecież, w aspekcie prowadzenia agroturystyki, uwarunkowania prawne i administracyjne wcale nie są takie proste.
Z inicjatywy Polskiej Organizacji Turystycznej przy urzędach marszałkowskich zaczęto w tym czasie tworzyć regionalne organizacje turystyczne. I wydaje się, że to właśnie one przyczyniły się mocno do promocji agroturystyki. Była (i jest) to bowiem nie tylko działalność informacyjna. „ROT-y” zajęły się również organizowanie wystaw na targach turystycznych oraz imprez regionalnych, gdzie właściciele gospodarstw agroturystycznych mogli zamówić stoiska. Przykłady ciekawych przedsięwzięć tego rodzaju mamy w warmińsko-mazurskim i mazowieckiem.
Dziwnym i wartym głębszej analizy okazały się w dużej mierze tak zwane „LOT-y”, czyli lokalne organizacje turystyczne, koordynowane podczas tworzenia przez „POT-y”. Zrzeszają podmioty turystyczne jednego lub kilku powiatów. Tyle że większość z nich to organizacje martwe.
Efektywność organizacji lokalnych
W przeciwieństwie do „LOT-ów” bardzo prężne okazały się się lokalne, tworzone spontanicznie, organizacje wiejskie, które skupiły się między innymi na kultywowaniu regionalnych kulinariów i rzemiosła. Powstało wiele zespołów śpiewaczych. Na niektóre imprezy związane z kloakalnym produktem kulinarnym przyjeżdżają goście z kraju i z zagranicy. Przykładem może być „Święto sękacza” odbywające się w Żytkiejmach, północno-wschodnim zakątku Mazur.