Przez wiele lat szybkie pożyczki zwane chwilówkami źle się kojarzyły lecz siła marketingu i potrzeby Polaków zrobiła swoje. Firmy pożyczkowe wtopiły się w polski rynek usług finansowych, a wiele z nich to dobrze rozpoznawalne marki. Skoro się do nich przyzwyczailiśmy to chętniej z nich korzystamy, a na co Polacy najchętniej wydają chwilówki?
Obecnie szybkie pożyczki to przede wszystkim wygoda i szybki dostęp do gotówki, która potrzebna jest przecież tu i teraz. Oferty można przeglądać na wielu portalach finansowych np. https://kreditus.eu/pl/. Szybka decyzja i przelew nawet w kilka minut to większa elastyczność niż standardowe procedury bankowe. Nic w tym dziwnego, że Polacy wybierają chwilówki do opłacenia nagłych wydatków. Awarie, kłopoty i problemy nagłe to główne powody po szybkie pożyczki. Naprawa samochodu czy koniec żywota domowego sprzętu RTV i AGD to często sytuacje, które wymagają natychmiastowej reakcji. Bez samochodu może być problem z dojechaniem do pracy, a bez lodówki z popsutą żywnością. Są to zatem wydatki, które czekać nie mogą, a jeśli na koncie pusto, szybkie pożyczki są ciekawą propozycją.
Inną grupą wydatków, które finansujemy pożyczkami to zakupy sezonowe związane z wakacjami, świętami, czy też rozpoczęciem roku szkolnego. Kumulacja wydatków w wymienionych sytuacjach potrafi postawić do góry nogami budżet niejednej rodziny. Zapewne w wielu sytuacjach moglibyśmy zacisnąć pasa, ale bywa, że jest to praktycznie niemożliwe. Na wakacje możemy nie pojechać, ale Święta bez prezentów tracą wiele, szczególnie w oczach dzieci. To zresztą nasze pociechy są często źródłem nieprzewidzianych lecz niemałych wydatków. Trzeba to jednak przyjąć za standard i nie zastanawiać się nad tym długo. Zielona szkoła, czy nieoczekiwana dziura w zębie to przecież normalne życie.
Inna grupa klientów pożycza bo wydatki przekraczają ich aktualne dochody. Szybkie pożyczki pozwalają zatem załatać dziurawy budżet przed wypłatą. Mimo znacznej poprawy zarobków w naszym kraju, nadal daleko nam do zachodnich standardów. Oznacza to oczywiście, że nadal wielu z nas żyje od pierwszego do pierwszego. Przyczynia się do tego również wszechobecny marketing sukcesu, który nakręca rosnącą od kilku lat dynamicznie konsumpcję. Skoro jest coraz lepiej i czujemy się pewni na rynku pracy, to mamy mniejsze obiekcje przed życiem na kredyt. W rezultacie łatwiej przychodzą nam decyzje o zaciągnięciu pożyczek i kredytu, przecież „jakoś to będzie”.